Prototyp tej potrawy zaserwowano mi kilka lat temu na spotkaniu w pracy, w ramach cateringu. Oryginalnie zupa nie miała ziemniaków ani fasoli ani kukurydzy, ale smak był wybitnie meksykański i to właśnie on natchnął mnie do opracowania własnego przepisu :) Kociołek meksykański jest dosyć tani w wykonaniu - wszystkie składniki kosztują 20 złotych z groszami, ale wychodzi z tego porcja dla dwóch głodnych osób na aż trzy dni!
|
Składniki
Cebulę drobno siekamy i szklimy na oleju w woku lub na patelni. Następnie wrzucamy do woka/na patelnię mięso mielone i, po kilku minutach, wyciśnięty czosnek. Podsmażamy bez przykrycia, cały czas siekając mięso drewnianą łopatką, żeby się nie pozlepiało w zbyt duże kawałki.
W międzyczasie należy przepłukać na sitku kukurydzę i fasolę, posiekać papryki i umieścić to wszystko w dużym garnku. Można też od razu dodać do garnka posiekaną kostkę rosołową. Gdy mięso będzie wyglądało na niesurowe, przesypujemy je do dużego garnka i zalewamy wodą - ja mam garnek z podziałką i nalewam tyle wody, żeby sięgała do znacznika pięciu litrów. Garnek wstawiamy na średni ogień i przykrywamy pokrywką. Podczas gdy mięso się gotuje, można obrać ziemniaki, pokroić je w drobną kostkę i przygotować kaszę mannę oraz przyprawy. Zwykle wsypuję kaszę do jednej filiżanki, a przyprawy do drugiej, żeby potem nie stać nad dymiącym garem z torebkami od przypraw. Gdy zawartość garnka zacznie wrzeć, wrzucamy ziemniaki i kaszę mannę - tu trzeba mocno mieszać, żeby kasza nie pozlepiała się w nieestetyczne kuleczki ani nie przywarła do dna. Po dziesięciu minutach wsypujemy przyprawy i dodajemy przecier, również mocno mieszając. Gotujemy jeszcze przez 10 minut, nalewamy do misek, czekamy całą wieczność aż ostygnie i jemy :) Resztę można podzielić na dwie równe części i zamrozić na kolejne dni. |