Mój cukierniczo uzdolniony Małżonek
skompilował ten przepis z kilku dostępnych w internecie. W rezultacie,
jego pleśniak powala na kolana. Po prostu, jest spełnieniem marzeń
każdej pulchnej dziewki! Mąż, nie pleśniak. Chociaż, pleśniak w sumie
też :D
|
Składniki na dużą blachę 20 x 36 cm2
Przede wszystkim, masło należy wystawić na noc z lodówki, żeby zmiękło.
Do miski wrzucamy mąkę, masło, 5 żółtek (białka zostawiamy w osobnej miseczce), proszek do pieczenia i dwie łyżki stołowe cukru. Siekamy zawartość miski nożem, aby rozdrobnić masło, a następnie ugniatamy masę ręką na zwarty prostopadłościan. Potem należy podzielić ciasto na trzy nierówne części: 70% odłożyć na wylepienie blaszki, pozostałe 30% ciasta podzielić na pół - jedną z tych połówek trzeba rozklepać na placuszek i posypać go kakao, ugniatać aż ciasto przybierze jednolity, brązowy kolor. Dwie małe części ciasta ugniatamy w wałeczki i odkładamy do zamrażalnika na godzinę. W międzyczasie wsypujemy 3/4 szklanki cukru do białek, ubijamy na sztywno i odstawiamy do lodówki. Również w międzyczasie należy porządnie namaślić blaszkę, poprószyć lekko mąką o wylepić ciastem z tej dużej 70-procentowej porcji. Blaszkę z ciastem wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na 10 minut. W międzyczasie możemy wyjąć z zamrażalnika zamrożone porcje ciasta i zetrzeć je na tarce o dużych oczkach. Po upłynięciu 10 minut wyjmujemy ciasto (nie wyłączamy piekarnika) i szybko:
Tak doprawione ciasto ponownie umieszczamy w piekarniku w 170 stopniach, tym razem na 35-40 minut. |