Mohinga, czyli birmańska zupa rybna z makaronem

Jak szaleć to szaleć - po steku z rekina przyrządziłam zupę rybną, którą Birmańczycy tradycyjnie zjadają na śniadanie, czasem dodając do niej jajko na twardo. Owszem, była smaczna, ale jakoś taka bez polotu, nie powaliła mnie na kolana, za to zachwyciła kolorem. Mężowi bardzo smakowała, ale on zje wszystko :D Na pewno nie pachniała intensywnie rybą, co niektórzy uważają za zaletę. Podane składniki pozwalają przygotować porcję zupy dla dwóch mało głodnych osób. Przepis znalazłam na blogu Kulinarne Eskapady.

Składniki
  • 0.4 kg ryby o białym mięsie (użyłam mintaja)
  • 1 średnia cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 3 łyżki oleju arachidowego
  • 1 łyżeczka startego imbiru
  • 2 łyżeczki kurkumy
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka mąki kukurydzianej
  • sól
  • 160 ml mleczka kokosowego
  • 2 szklanki wody
  • 2 małe garście makaronu jajecznego (dałam "Dobrusię" z Biedronki)
  • opcjonalnie: jajko na twardo



Rybę myjemy, kroimy w kostkę, solimy, posypujemy kurkumą i odstawiamy na 15 minut. W międzyczasie siekamy cebulę i czosnek, ścieramy na tarce imbir. Rozgrzewamy w garnku teflonowym olej arachidowy, dodajemy cebulę i smażymy ją aż do zeszklenia. Następnie dodajemy imbir oraz czosnek i smażymy jeszcze przez minutę.

Dodajemy rybę, paprykę i mąkę kukurydzianą. Mieszamy i smażymy przez chwilę. Następnie wlewamy mleczko kokosowe i wodę, doprowadzamy do wrzenia na wolnym ogniu. Można teraz jeszcze dosolić zupę do smaku.

Do misek wkładamy makaron jajeczny, zalewamy gorącą zupą, mieszamy i czekamy aż makaron napuchnie. Można też opcjonalnie dodać po połówce jajka na twardo do każdej miski.