Wymyśliłam sobie takie oto cudo na piątą rocznicę poznania mojego Męża :) Bardzo starałam się, aby go dopaść, ale teraz po latach uważam, że dałby się całkiem łatwo poderwać na mięsnego pulpeta z serem rzuconego na sznurku. Pociągnęłabym tylko za sznurek i już byłby mój! Wracając do zapiekanki, wszystkie składniki łącznie z makaronem "Lubella - Świderki nr 22 - Vega z pomidorami" kupiłam w Biedronce. Wyszła z tego spora porcja na dwie osoby i jeszcze zostało na dokładkę kolacyjną.
Składniki
|
Nastawiamy wodę na makaron, dalej gotujemy go według przepisu na opakowaniu i zostawiamy na durszlaku.
Kurczaka kroimy w drobną kostkę, zalewamy porządnym chlupkiem oleju, dodajemy 1 kopiastą łyżeczkę przyprawy gyrosowej i mieszamy porządnie widelcem. Rozgrzewamy suchy wok, gdy się nagrzeje to wrzucamy przyprawionego kurczaka i smażymy porządnie, mieszając od czasu do czasu.
W międzyczasie obieramy pieczarki ze skórki i kroimy je w plastry, zaś natkę pietruszki siekamy drobno. Cebulę kroimy w ćwierć-krążki.
Gdy kurczak już się wysmaży, przesypujemy go do miseczki, dodajemy trochę oleju do woka i smażymy/dusimy cebulę, do której po chwili dodajemy pieczarki i natkę pietruszki. Solimy i pieprzymy pieczarki do smaku, dusimy pod przykryciem aż zmniejszą swój rozmiar o połowę.
Mieszamy 1/2 kubka rosołu z dwiema łyżkami sosu słodko-ostrego Tao-Tao. W woku mieszamy dokładnie pieczarki z kurczakiem i makaronem. Następnie w naczyniu żaroodpornym wkładamy na zmianę 1/4 zawartości woka polaną dwiema łyżkami rosołu z sosem oraz 4 plastry sera. Będą 4 takie pary warstw.
Żadne ze składników zapiekanki nie są surowe, wystarczy więc umieścić zapiekankę na 10-15 minut w 200 stopniach.