Ten przepis znalazłam już jakiś czas temu na Ziołowym Zakątku, zmieniłam w nim nieznacznie ilość składników. Tam, gdzie ilość była podana jako przedział (np. 6-8 ziarenek pieprzu), zawsze dawałam maksymalną ilość. Zamiast 5 litrów wody dałam 4, ponieważ nie mam aż tak dużego garnka. Cała potrawa nie jest zbyt droga, jeżeli ma się w domu wszystkie przyprawy. Jeżeli ktoś jednak musi dokupić grzyby shiitake lub jagody goji, to robi się z tego już droższa impreza.
Składniki
do podania:
|
|
Kurę lub kurczaka myjemy, porcjujemy i obsypujemy składnikami: obranymi ale nie pokrojonymi szalotkami, imbirem pokrojonym w grube plastry, odziarenkowaną i posiekaną papryczką chilli oraz pozostałymi przyprawami. Zalewamy czterema litrami wody i gotujemy na bardzo wolnym ogniu (ma ledwo pyrkać!) przez około trzy i pół godziny.
Po tym czasie odcedzamy rosół przez sito, rozparcelowujemy do rondelków (jeden na dzisiaj, jeden na jutro) oraz do zamrożenia (wyszły mi trzy litrowe porcje). Odławiamy mięso i nakładamy po równo do każdej porcji - i tej rondelkowej i do zamrożenia. Można też odłowić szalotki, pokroić i ponakładać równomiernie. A już na pewno bardzo dobrym pomysłem jest doprawienie każdej porcji czosnkiem niedźwiedzim.
Do porcji na dzisiaj dodajemy marchewkę pokrojoną w plastry i gotujemy na małym ogniu przez kilka(naście) minut. W międzyczasie gotujemy makaron spageteryjny i po odcedzeniu dodajemy go do rondelka. Dosalamy do smaku i serwujemy głodnemu Małżonkowi. Można też rosół potraktować jako napój i po prostu wypić go po doprawieniu czosnkiem niedźwiedzim.