Pomysł na to danie zaczerpnęłam z Biedronkowej akcji "Przepisy naszych mam", natomiast szczegóły przyrządzenia królika podpowiedział mi internet. Potrawa wyszła całkiem smaczna - przyznam się, że (chyba) pierwszy raz w życiu jadłam królika i wbrew zapewnieniom Małżonka nie smakował on jak kurczak.
Składniki
|
Na wieczór przed przyrządzeniem królika porcjujemy go, myjemy i zanurzamy na noc w maślance, żeby mięso skruszało. Na drugi dzień płuczemy mięso z pozostałości maślanki, osuszamy ręcznikiem i nacieramy czosnkiem przeciśniętym przez praskę oraz solą.
Pieczarki i pora kroimy w plasterki, a marchewkę w słupki i przysmażamy razem na maśle. W naczyniu żaroodpornym układamy warzywa, a na nich królika, którego dodatkowo posypujemy pieprzem. Zalewamy całość jedną szklanką bulionu.
Danie pieczemy w 180 stopniach przez 1.5 godziny - przez pierwszą godzinę pod przykryciem, a ostatnie 30 minut bez przykrycia, coby królik się trochę przyrumienił (mój królik nie chciał się przyrumienić, ale za to osiągnął idealną konsystencję).