Nareszcie umieszczam jakiś przepis wymyślony przeze mnie, a nie zgapiony z cudzych blogów :) Ciasto zapożyczyłam z moich dwóch kulebiaków, które wychodzą zwykle dość kruche i takie... ciasteczkowate.
Składniki
|
|
Drożdże rozpuszczamy w 80 ml ciepłej wody i odstawiamy w ciepłe miejsce bez przeciągów na 5 minut. W międzyczasie do miski przesiewamy mąkę, dodajemy cukier, sól i włoską przyprawę, a w osobnej miseczce rozbełtujemy 80 ml oleju lub oliwy z jajkiem. Dodajemy do mąki drożdże i jajko z olejem, wyrabiamy porządnie przez kilka minut i odstawiamy na godzinę pod przykryciem w ciemne i ciepłe miejsce.
Po godzinie wałkujemy ciasto dość cienko (nie więcej niż 3-4 mm grubości) i wycinamy ciasteczka. Zapiekamy je na blasze (wyjdą dwie blachy!) z papierem do pieczenia w 150 stopniach na dwóch grzałkach z termoobiegiem przez 10 minut, a potem na dolnej grzałce z termoobiegiem przez 5 minut.