Zupa szczi

Czytałam ostatnio o kuchni rosyjskiej i zafascynowała mnie zupa o wdzięcznej nazwie "szczi". Po przejrzeniu wielu stron internetowych skompilowałam jeden przepis mający cechy wspólne wszystkich przepisów, na jakie natrafiłam - w składnikach pominęłam tylko liść laurowy i ziele angielskie, których szczerze nienawidzę. Okazało się, że szczi smakuje jak bigos z warzywami, czyli bardzo dobrze. Z poniższych składników wyszło pół wielkiego gara zupy, co powinno wystarczyć dla dwóch osób na 2-3 dni. Danie jest tanie niesłychanie :)

Składniki
  • 0.5 kg kapusty kiszonej
  • 150 g boczku
  • 3 ziemniaki
  • 1 duża marchew
  • 1 duża pietruszka
  • 1 duża cebula (dałam czerwoną)
  • 2 litry bulionu (np. z dwóch warzywnych kostek rosołowych)
  • 3 lub 4 grzybki suszone
  • sól, pieprz - po pół łyżeczki
  • 3 kopiaste łyżeczki przecieru pomidorowego
  • olej lub masło
  • trochę zieleniny do dekoracji (koperek, natka, szczypiorek...)


Na rozgrzanym tłuszczu podsmażamy porządnie boczek, a gdy już utworzą się skwarki, dodajemy kapustę przepłukaną i odsączoną uprzednio na sicie. Zalewamy kapustę z boczkiem jednym litrem bulionu i dodajemy drobno posiekane suszone grzyby. Przykrywamy, doprowadzamy do wrzenia na dużym ogniu, po czym skręcamy ogień na mały i gotujemy przez godzinę.

Po tym czasie marchew, pietruszkę, cebulę i ziemniaki kroimy w plasterki i smażymy kilka minut na tłuszczu na patelni. Dodajemy warzywa do zupy, dolewamy drugi litr bulionu, doprawiamy solą oraz pieprzem i dodajemy 3 kopiaste łyżki przecieru. Mieszamy porządnie i gotujemy jeszcze przez 15 minut.

Zupę podajemy posypaną zieleniną. Niektórzy przed posypaniem dekorują zupę kleksem ze śmietany, ale ja nie lubię tak doprawiać moich zup.