Nareszcie namówiłam Małżonka na przygotowanie ciasta marchewkowego według przepisu z bloga [ Z rozkoszą ]. Zamiast ciasta wyszedł przesmakuśny i wielce ekskluzywny torcik marchewkowy z kremem o smaku mango. Mniam! Zmieniliśmy mocno skład kremu - w oryginalnym przepisie było tam sporo masła i, o zgrozo, aż szklanka cukru pudru...
Składniki
na ciasto:
|
W misce mieszamy mąkę, cukier, sól, proszek, sodę oraz przyprawy. W kubeczku roztrzepujemy jajka z olejem. Łączymy wszystko w misce, dodajemy startą marchewkę i starte jabłko oraz posiekane orzechy.
Okrągłą tortownicę (21 cm) namaślamy i oprószamy tartą bułką. Wlewamy do niej ciasto i pieczemy je przez 50 minut w temperaturze 175 stopni: przez pierwsze pół godziny na obu grzałkach, a przez resztę czasu tylko na dolnej grzałce. Ciasto odstawiamy do wystudzenia.
Czekoladę łamiemy na kostki i roztapiamy w rondelku na bardzo małym ogniu. Następnie miksujemy ją robotem kuchennym z serkiem Almette i jedną łyżką (a nie szklanką!) cukru pudru.
Zimne ciasto kroimy na dwa blaty. Połowę kremu rozsmarowujemy między blatami, a połowę na górze. Podczas smarowania będą się odrywać drobinki ciasta, przez co wierzch będzie sprawiał wrażenie jakby był posmarowany kremem capuccino - daje to bardzo miły efekt wizualny :)