Przepis (co prawda na karkówkę) podpatrzyłam na blogu Gotuj z Prezesem. Pozmieniałam rodzaj mięsa oraz proporcje i wyszło z tego absolutnie przepyszne danie, które zamierzam regularnie serwować na imprezach rodzinnych. Małżonek wydawał tak głośne pomruki ukontentowania podczas jedzenia, jakby go ktoś co najmniej po plecach drapał. Dopiero podczas jedzenia wpadłam na to, że mogłam potrawkę podać z kaszą lub ryżem - wtedy wystarczyłoby jej na dwa dni. No ale trudno, było, minęło.
Składniki
na potrawę właściwą:
przyprawy do mięsa:
do sosu:
|
|
Jagnięcinę kroimy na kawałki wielkości idealnej na spory kęs. Obsypujemy mięso przyprawami i odstawiamy do lodówki na kilka godzin, żeby się przegryzło. Po tym czasie taplamy mięso w mące i wrzucamy na patelnię z rozgrzanym olejem. Podsmażamy we wszystkich stron, aż mięso się obrumieni. W międzyczasie możemy pokroić drobno pieczarki, paprykę i ogórki. Cebulę kroimy w cienkie ćwierć-krążki.
W naczyniu żaroodpornym układamy warstwy: całe podsmażone mięso, ćwierć-krążki cebuli i pokrojone warzywa wymieszane ze sobą uprzednio.
W naczyniu żaroodpornym układamy warstwy: całe podsmażone mięso, ćwierć-krążki cebuli i pokrojone warzywa wymieszane ze sobą uprzednio.
1/3 szklanki wody wylewamy na patelnię, na której smażyło się mięso i gotujemy na małym gazie przez chwilę. Możemy w tym samym czasie wymieszać pozostałe składniki na sos. Na końcu do sosu dodajemy wodę z patelni (woda ta zdążyła już wchłonąć aromaty pozostałe po mięsie), mieszamy porządnie i zalewamy zawartość naczynia żaroodpornego.