Ten przepis dostałam od tej samej koleżanki, u której byłam na nauce pieczenia chleba. Podczas gdy chleb wyrastał, ona zajęła się robieniem obiadu, a ja po raz pierwszy w życiu miałam do czynienia z kabaczkiem. Z czasem dostosowałam przepis do własnego smaku, teraz leczo wychodzi idealne :) Poniższe składniki wystarczają na przygotowanie potrawy na 3-4 dni dla dwóch osób.
Składniki
Na początku kroimy mniejsze składniki: siekamy cebulę, czosnek, obraną ze skórki kiełbasę, pieczarki i paprykę. Następnie podsmażamy cebulę na odrobinie oleju w głębokim woku i dusimy pozostałe składniki (oprócz kabaczka).
Podczas gdy to wszystko się dusi, musimy obrać kabaczka ze skórki, co będzie dosyć ciężkie ze względu na jego wielkość i ciężar. Najłatwiej jest umyć kabaczka, pokroić w centymetrowe plastry i dopiero te plastry obrać ze skórki. Kabaczka kroimy następnie w sporą kostkę, wyjmujemy ziarenka i wrzucamy go do garnka dodając najwyżej pół szklanki wody – kabaczek i tak zaraz puści własne soki. Gotujemy kabaczka tak długo, aż jego własne soki przykryją go całkowicie. Wtedy możemy dodać do garnka zawartość woka. Na końcu dodajemy przyprawy i dusimy wszystko aż do miękkości kabaczka – około 30-40 minut. |
|
W składnikach podałam: "duży kabaczek". Skąd wiadomo, że wielkość kabaczka jest odpowiednia? Po tym, że nie da się z nim wrócić na piechotę z rynku i że trzeba podjechać autobusem do domu :) Osoby zmotoryzowane mogą rozpoznać, że kabaczek jest duży, jeżeli mieści się on w foteliku dziecięcym i całkowicie wypełnia go swoim jestestwem lub po tym, że da się go przypiąć pasami.