Przepis ten wniósł do naszego domostwa Małżonek, niejako w posagu. Potem tylko dopracowaliśmy sposób rozrabiania drożdży i ilość zużytej mąki. Mogę śmiało powiedzieć, że przepis jest teraz idealny. Ciasto ma odpowiednią konsystencję, a całość jest bajecznie kolorowa dzięki odpowiednio dobranym dodatkom :)
Składniki
|
Na kilka godzin przed planowanym obiadem przygotowujemy kurczaka gyrosowego: umyć, posiekać drobno piersi kurczaka i wrzucić je do małej miski. Dodać chlupek oleju i łyżkę stołową przyprawy gyrosowej. Wymieszać porządnie. Umieścić miskę w lodówce, żeby kurczak się przegryzł. Jeżeli zapomnimy przygotować kurczaka i zrobimy go na ostatnią chwilę, to można wówczas dać trochę więcej przyprawy gyrosowej.
Na jakieś półtorej godziny przed podaniem pizzy wyrabiamy ciasto. Najpierw należy podgrzać w rondelku mleko do temperatury pokojowej. Trwa to dosłownie chwilę i nie należy wówczas wychodzić z kuchni, gdyż mleko tylko czeka na to, aby się przegrzać pod naszą nieobecność. Następnie do mleka należy wkruszyć drożdże, dodać łyżeczkę cukru i wymieszać wszystko. Po około 5-10 minutach na powierzchni mleka pojawią się takie brzydkie "farfocle" - jest to znak, że drożdże są już gotowe do dalszej współpracy.
Do dużej miski wsypujemy 2 szklanki mąki, łyżeczkę soli i 2 łyżki smakowego oleju kujawskiego. Dolewamy też drożdże rozrobione w mleku, mieszamy i wyrabiamy ciasto aż do otrzymania gładkiej, sprężystej i nieco spłaszczonej kuli. Przykrywamy miskę ściereczką (ciasto lubi mieć ciemno...) i pokrywką (... oraz duszno) i czekamy około 40-60 minut na wyrośnięcie. Czas ten zależy od pory roku, w zimie będzie to na pewno 60 minut. Ciasto powinno podwoić swoją objętość - będzie wyglądać mniej więcej tak przed i po wyrośnięciu:
Podczas gdy ciasto rośnie, możemy się zająć dodatkami. Na rozgrzaną patelnię należy wrzucić kurczaka gyrosowego i smażyć go aż będzie suchy. W zasadzie, będzie o wiele smaczniejszy, gdy go prawie przypalimy. Osobny przepis na kurczaka gyrosowego znajdziecie w osobnym wpisie.
Cebulę należy posiekać na ćwierć-plasterki, które następnie trzeba
rozdrobnić palcami na "piórka". Potem zostaje już tylko pociąć w kostkę
pół papryki i zetrzeć ser.
Gdy ciasto już wyrośnie, należy je odgazować, tzn. poubijać je pięścią lub rzucic parę razy o stół - dzięki temu nie będzie kleiło się do wałka. Potem można już rozwałkować je na natłuszczonej blasze i upiec w temperaturze 150 stopni przez 15 minut. Po tym czasie należy wyjąć blachę z ciastem na stół, obrócić ciasto na drugą stronę, posmarować keczupem, obłożyć kurczakiem, cebulą i papryką oraz poprószyć serem. Po takim przystrojeniu, ciasto znowu ląduje w piekarniku na kolejne 15 minut w tej samej temperaturze (a nawet 20 minut w starszym piecyku gazowym). Potem można już jeść, mlaszcząc nieprzyzwoicie. W celu zwiększenia doznań organoleptycznych, można też polać pizzę sosem koperkowo-czosnkowym.
|